Śmiejąc się, zwinnie przemykała między drzewami. Kruczoczarne włosy zaplecione w dwa długie warkocze, zakończone czerwonymi kokardkami, podskakiwały obijając się o plecy dziewczynki. Ogromny las był doskonałą atrakcją dla 7-letniej dziewczynki. Pies nie odstępując jej na krok, dotrzymywał jej towarzystwa. Merdając ogonem i poszczekując, radośnie przynosił rzucane mu patyki.
Barwność lasu otoczona promieniami słońca, zapraszała w głąb siebie. Wokół rozciągał się wspaniały widok. Ziemia usłana była gęsto suchym igliwiem i kolorowymi liśćmi, które przyjemnie szeleściły z każdym, nawet delikatnym krokiem. Ptaki radośnie śpiewały dodając temu wszystkiemu tajemniczego czaru. Łagodne świergotanie z każdym posunięciem w głąb lasu przeradzało się w coraz to większe melodie.
Kiedy podnosiła kolejny patyk, by rzucić go swojemu pupilowi, kątem oka spostrzegła ruch. Pośpiesznie skierowała wzrok na psa i zamarła. Leżał ze skulonym ogonem, wyraźnie czymś przestraszony.
Ciche zwinne i zdradliwe stworzenie zmierzało w jej stronę.
- Rasty. - wyszeptała spanikowana do owczarka.
Zaczął głośno piszczeć, ale nie poruszył się nawet o centymetr, tylko nadmiernie szybko unosząca się klatka piersiowa wykonywała ruchy. Wstrzymała oddech i błagalnymi oczętami wpatrywała się w psa. Chwilę później poczuła coś puszystego wokół odkrytych łydek. Przerażona spuściła powolnie wzrok i natychmiast zastygła. Jej małe serduszko zaczęło bić dwa razy szybciej niż zazwyczaj, a źrenice rozszerzyły się do granic możliwości.
Tajemniczy osobnik oddalił się o kilka kroków, usiadł na tylnych łapach i z zaciekawieniem wpatrywał się w przerażoną dziewczynkę. Zamruczał zmysłowo, podniósł wypielęgnowaną łapę i ku zaskoczeniu dziecka zaczął spokojnie ją lizać, wciąż ją obserwując. Hipnotyzujące oczy osobnika nie pozwalały jej krzyczeć, ani ruszyć się. Kręciło jej się w głowie, czuła całą sobą, ze stanie się coś złego.
A może już się stało?
Przybliżył się ponownie i zrobił coś czego się nie spodziewała. Stanął na tylnych kończynach, przednie kładąc na jej brzuchu. Poczuła szorstki język na policzku i lęki natychmiast odpłynęły. Jej usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu i zaczęła gładzić puszysty łeb wilka, cicho się śmiejąc.
Była niemal pewna, że jest On wilkiem, przecież mama czytała jej przed snem "Czerwonego kapturka" i wyglądał tak samo jak na ilustracji. "Ale przecież tamten zjadł babcię, a ten nie zrobił mi krzywdy." - pomyślała.
- Jesteś dobrym wilkiem? To takie istnieją? - zapytała z niedowierzaniem.
Wyciągnęła rękę i zaczęła drapać go za uchem. Wilk zamknął oczy i oddał się pieszczotom. Głośno zajęczał, kiedy napotkała na tajemnicze zgrubienie. Delikatnie odsunęła kłęby sierści i przyjrzała się czerwonemu obiektowi. Było okrągłe i wielkości piłeczki ping-pong'owej. Z okrągłej części wystawały dziwne odnóża, zanurzające się w ciele wilka, a sucha skóra pękała w jej okolicy, tworząc głębokie i zaczerwienione bruzdy. Nie myśląc co robi, chwyciła i wyciągnęła urządzenie. Kiedy nóżki wytapiały się z ciała, zwierze trzęsło się z bólu, padając na ziemię, po wszystkim.
Podniosła dziwny przedmiot na wysokość oczu z zamiarem dokładnego obejrzenia go i wtedy przedmiot zamienił się w pył. Po prostu się rozmył, tak nagle. Pozostały po Nim tylko znikające pyłki w powietrzu. Odskoczyła zaskoczona.
Wilk podniósł się z ziemi, przykuwając jej uwagę i przyczłapał do jej nóg. Zapominając o dziwnym zjawisku, kucnęła i pogłaskała przyjaciela. Czując, że jej nowy kolega nagle się spina, obejrzała się za siebie, ale niczego nie dostrzegła.
Zbliżali się... Wyczuwał ich. Musiał uciekać tam skąd przybył, w żadnym wypadku, nie mogli go zobaczyć. Mogłoby to być bardzo niebezpieczne. Zwłaszcza teraz.
Mokrym nosem delikatnie dotknął dłoni dziewczynki i ruszył biegiem przed siebie. Słyszał za sobą błagalne słowa, by wrócił i szloch jego małej bohaterki i chodź bardzo chciał, nie mógł tego zrobić. Ostatni raz spojrzał się w jej stronę i zniknął w ciemnej gęstwinie lasu.
______________________________________
Moja pierwsza notka tu. Mam nadzieję, że się spodoba. Za dwa dni ukaże się już nowy rozdział. :)
Masz ogromny talent pisarski. Nie zmarnuj go !
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
http://moooneykills.blogspot.com/2015/03/deer_3.html
Ciekawie napisane :-) Szczegóły otoczenia, język - bardzo ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńZaobserwuję żeby zobaczyć co dalej napiszesz :-) Pozdrawiam
http://nocne-granie.blogspot.com/
Bardzo ciekawy i wciągajacy prolog :)
OdpowiedzUsuńhttp://marysiaofficialblog.blogspot.com
Super prolog, nie mogę doczekać się następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńObserwuję, żeby nie zapomnieć! ;)
http://czarny-jelen.blogspot.com/
Bardzo fajnie napisałaś :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wpisy
Pozdrawiam serdecznie i obserwuje :)
Super post. Zycze powodzenia w dalszym blogowaniu 😀
OdpowiedzUsuńŚwietnie, uwielbiam czytać czyjąś twórczość. :-)
OdpowiedzUsuńZaczyna się fantastycznie, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Super post. Zycze powodzenia w dalszym blogowaniu 😀
OdpowiedzUsuńSiema :-D
OdpowiedzUsuńEkstra prolog <3
Wilczek ^ ^
Co to było za urządzenie?
I kto to ONI?
Hmm... Mam nadzieję, że dowiem się w kolejnych rozdziałach
Masz świetny styl pisania
Podoba mi się :-)
Dodaję do obserwowanych ;-)
Zapraszam także do mnie:
itsmylife-dontyouforget.blogspot.com
you-are-not-alone-i-am-sorry.blogspot.com
Pozdrawiam
xxx
Taka moja utalentowana <3
OdpowiedzUsuń#Kasieńka :3